piątek, 12 października 2012

4. and my love will never die

Nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Dlaczego jej matka zabrała do siebie jej syna? Dlaczego on nie protestował? Dlaczego nic nie zrobił? Dlaczego go nie było? Dlaczego to babcia musiała wytłumaczyć wnukowi, że mama już nie wróci? 
Musiała się dowiedzieć. Musiała go znaleźć.

Nie było to łatwe zadanie. 
Nie było go już w domu. Nie było go w klubie. Nie pojechał do najlepszego przyjaciela. Przedszkole było puste. Nie wiedziała gdzie może być, postanowiła wrócić do syna. 

Wróciła i patrzyła na jego rozpacz. Chłopiec nie rozumiał co się stało. Nie rozumiał dlaczego jest u babci zamiast wrócić do domu. Nie rozumiał dlaczego nie ma z nim rodziców. Babcia mówiła, że mama odeszła, ale co to znaczy? Płakał skulony na łóżku w pokoju, w którym czasem spał, kiedy przyjeżdżał na krótkie wakacje do babci. Był sam, a ona nie mogła go nawet dotknąć...

Usłyszała przytłumione krzyki. Na parterze jej matka kłóciła się z jej ukochanym. Nie wierzyła, w to, co słyszała.
- Gdzie jest moje dziecko?
- Twoje dziecko? Możesz to udowodnić? Według dokumentów mój wnuk nie ma ojca i do czasu rozprawy został oddany pod moją opiekę.
- Jak możesz? Dziś zginęła twoja córka, mama twojego wnuka, a ty chcesz odebrać mu też tatę? Kim ty jesteś?
- Jestem jego babcią. Chcę dla niego jak najlepiej, a ty nie nadajesz się na ojca. Odejdź albo wezwę policję. 
- Tatuś? - usłyszeli wystraszony głos dobiegający ze schodów.
Jej matka westchnęła zrezygnowana i pokazała, żeby wszedł do środka.
- Bądź rozsądny - szepnęła, gdy ją mijał.
Spojrzał na nią groźnie,  ale nic nie powiedział. To nie był dobry moment na kłótnie. Przetarł zmęczone oczy. To najgorszy dzień jego życia. Wrócił z treningu i nie zastał w domu jej i syna. Powinni już być i szykować posiłek. Zawsze tak było... Dzwonił do niej, ale nie odbierała. Przedszkole było już zamknięte. Przerażony zaczął dzwonić do szpitali. Również niczego się nie dowiedział. W końcu uzyskał odpowiedź od pewnego gburowatego policjanta i była to najgorsza z możliwych odpowiedzi. Od niego dowiedział się też, że dziecko powinno być z kimś z najbliższej rodziny zmarłej. Tak znalazł się w domu jej matki. Nie spodziewał się, że będzie mu utrudniała kontakt z synem!
Chłopiec patrzył na niego czerwonymi od płaczu oczami. Miał takie same oczy jak ona... Mężczyzna przykucnął i mocno przytulił syna szepcząc mu uspokajające słowa. Miał łzy w oczach, ale wiedział, że nie może teraz płakać. Musi udawać. Dla dziecka.
- Kochanie, zostaniesz przez kilka dni u babci, dobrze?
Później spokojnie tłumaczył synkowi, że bardzo go kocha, ale na razie musi tu zostać. Mówił spokojnie, choć w środku w nim wrzało. Mówił, że mama odeszła, ale zawsze będzie blisko, zawsze będzie czuwała nad swoim małym synkiem. Długo tulił chłopca całując po głowie. Położył go do łóżka i czekał aż zaśnie zmęczony płaczem. W końcu musiał odejść. Tego dnia nie miał szansy wygrać. Wszystko to przez jej błąd. Przez jedno niedopatrzenie...

Wówczas po raz pierwszy zadała sobie pytanie - czy to jest piekło?


Chętnych zapraszam na nowość - kilka spotkań 
Będzie lżej, choć nie lekko. Nie potrafię pisać lekkich opowiadań ;)
No i będzie bohater. ale jeszcze nie ten, o którego ostatnio pytałam. Tego wybrałam sama, bo inny by nie pasował :)

12 komentarzy:

  1. Jeden błąd...jedno niedopatrzenie, a spowoduje Jego walkę o dziecko z teściową. Tylko skąd mogła wiedzieć? Nie wiedziała, że zginie. Nie wiedziała,że jej matka może być do tego zdolna. Gdyby wiedziała, pewnie by zmieniła dane o ojcu dziecka. Ale nikt nie wiedział...
    Tradycyjnie czekam na kolejny, mając pewność, że się nie zawiodę, bo robi się coraz ciekawiej, choć coraz smutniej.
    Pozdrawiam.
    VE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Nikt nie wie, co go czeka.
      pozdrawiam

      Usuń
  2. Masakra co robisz z tym opowiadaniem, obawiam się najgorszego, że moje serce tego nie wytrzyma... Pięknie

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie szkoda mi Malego. Nie wie, co sie dzieje, do tego ta klotnia Jego z Jej matka...to sie dobrze nie skonczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkich w tej historii jest mi żal. Małego też.

      Usuń
  4. Szkoda mi małego. Nie dość, że stracił matkę to jeszcze babcia będzie utrudniać mu kontakt z ojcem. Tak być nie może. Mam nadzieje, że babcia zrozumie co dla wnuka jest najlepsze, a jak nie to zostaje tylko droga sądowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z rodziną czasem trudno jest się porozumieć. Niestety.

      Usuń
  5. Nie wierzę, że jej matka jest aż tak podłą... Czasami jedna zła decyzja potrafi odmienić nie tylko nasze życie, ale i wszystkich wokół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W obliczu śmierci bliscy często podejmują decyzje sprzeczne z wolą zmarłego...

      Usuń
  6. Jakie to... smutne.
    Dziecko powinno mieć w takiej sytuacji kontakt z ojcem... Jestem ciekawa czy babcia chłopca będzie dalej utrudniać spotkania.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, że dziecko powinno mieć kontakt z ojcem o ile tylko jest to możliwe. Nie zawsze jest.

      Usuń